Kilka spraw na dziś się zebrało.
1.Biografia Larssona przeczytana. Książka o Wampirku pochłonięta w ciągu dwóch wieczorów - przyznam się, że chętnie poczytałabym dalsze części - przygody Wampirka. Została do przeczytania książka o Annie Frank ale w międzyczasie kupiłam okazjonalnie (za 10 zł) znów według mnie super książeczkę. Rozpoczęłam jej czytanie i pierwsza moja opinia o niej: jest to książka dla dzieci starszych niż moja Oliwka i że gdzieś podobna akcja z miniaturyzacją i podróżą po ludzkim ciele była już wykorzystana. Pamiętacie film - I kto to mówi I. Wspomniany element tam wystąpił reszta się różni. Książka może zainteresować dzieci, które wykazują zainteresowanie medycyną - wyjaśnione są w niej różne terminy medyczne oraz wyróżnione porady Babuni z ziołowej apteczki na różne dolegliwości.
2. Moja prośba o pomoc związana jest z prowadzeniem bloga. Większość robótkujących dziewczyn posiada w blogspocie bloga. Mam go i ja ale od jakiegoś czasu problemy. Może uda się Wam mi pomóc - bo prośby na forum blogspota na nic się zdały. Chciałam zrobić galerię moich wyszywanych prac by prace z mojego dawnego bloga były widziane. Zainstalowałam odpowiedni gadżet - dołączyłam specjalnie utworzony album w picassa i ... zapisałam wszystko w szablonach. Na podglądzie wszystkie prace widać natomiast wyświetlając bloga nie widać tego nowego gadżetu - powinien być w lewym pasku na jako ostatni gadżet. Drugi problem pojawił się jakiś czas temu i jest już trochę denerwujący. Jest to problem związany z moim blogiem gdyż za każdym razem jak wchodzę na blog (z różnych komputerów) zawsze jest to samo - wyświetla się komunikat - „Page d'administration protégée” a dokładnie.
Witryna http://www.defilenidees.com prosi o podanie nazwy użytkownika i hasła. Komunikat witryny: „Page d'administration protégée” Poniżej są miejsca w których podać trzeba użytkownika i hasło oraz Ok i anuluj. Po naciśnięciu anuluj okienko znika. Pomocy co ja "naszmąciłam"?
3. Przeglądając blogi zobaczyłam przepiękny mebel. Tak śliczny, że już oczami wyobraźni widzę ją jak stoi w moim domu. W dodatku ta garderobo-toaletka jest do wygrania w Candy.
Kliknijcie na link, który przeniesie Was na stronę Candy.
4. Zebrała się grupa osób, które mają ochotę scrapować w Bydgoszczy. Jestem ciekawa co będziemy robić.
5. Dziękuję w imieniu Oliwki i moim za pamięć i życzenia przesyłane z okazji przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej. Jest nam bardzo miło otrzymywać dowody pamięci i sympatii. Ja w dziedzinie komunii mam jeszcze jeden projekt ale jak uda mi się go wykonać to się pochwalę niezwłocznie.
Mam na imię Iza. Od kilku lat wciąga mnie coraz bardziej scrapbooking, wciąga i wciąga. Inne robótki też praktykuję dlatego znajdziesz tutaj przekrój mojej wytwórczości.
Strony
▼
wtorek, 29 maja 2012
sobota, 26 maja 2012
Biały tydzień.
Pora na zdjęcie z sesji która zrobiła Marta Oliwce.
Zdjęć jest więcej dla naszego rodzinnego użytku.
Ponieważ Oliwce nic oprócz tortu z papieru nie zrobiłam (no może wianki można zaliczyć jako własnoręcznie robione), aż korci mnie by zrobić album ze zdjęciami komunijnymi. Był by to mój debiut w wykonaniu tejże formy scrapbookingu. Zaplanowaną miałam wyszyć pamiątkę dla Oliwki. Wszystko leży gotowe do rozpoczęcia pracy tylko weny brak. Zresztą tak sobie wymyśliłam, że od razu wyszyła bym drugą - przyszłościowo dla Ninki. Pracy podwójnie, chęci po stokroć brak.
Od gości przybyłych na komunię do tej pory otrzymuję słowa podziwu za wykonany papierowy tort.
Górna i dolna część są nadal u nas w domu. Dzięki zdjęciom Marty mogę ja i Wy ciągle go podziwiać w całości choć na zdjęciu. A co tam jeszcze raz Wam go pokażę.
Zdjęć jest więcej dla naszego rodzinnego użytku.
Ponieważ Oliwce nic oprócz tortu z papieru nie zrobiłam (no może wianki można zaliczyć jako własnoręcznie robione), aż korci mnie by zrobić album ze zdjęciami komunijnymi. Był by to mój debiut w wykonaniu tejże formy scrapbookingu. Zaplanowaną miałam wyszyć pamiątkę dla Oliwki. Wszystko leży gotowe do rozpoczęcia pracy tylko weny brak. Zresztą tak sobie wymyśliłam, że od razu wyszyła bym drugą - przyszłościowo dla Ninki. Pracy podwójnie, chęci po stokroć brak.
Od gości przybyłych na komunię do tej pory otrzymuję słowa podziwu za wykonany papierowy tort.
Górna i dolna część są nadal u nas w domu. Dzięki zdjęciom Marty mogę ja i Wy ciągle go podziwiać w całości choć na zdjęciu. A co tam jeszcze raz Wam go pokażę.
poniedziałek, 21 maja 2012
Komunia Oliwki i torty komunijne.
Jesteśmy już po jednym z najważniejszych dni w życiu mojej córki.
Wczoraj Nasza Oliwka przyjęła Sakrament Komunii Świętej.
Pogoda jak przewidzieli meteorolodzy dopisała i gdyby nie lekki wiatr to było by za upalnie (poprzednie dwie niedziele był deszcz i też było nie dobrze).
Uroczystość w kościele była bardzo piękna i uroczysta. Dla wielu gości wręcz zaskakująca (pozytywnie).
Nasza Oliwka miała poważne zadanie - śpiewanie psalmu.
Trema była i mnóstwo pytań zadawanych nam i dziadkom - Jaką mieliśmy komunię ? Ilu gości było na komunii ? Czy wszystko się uda ?
Msza odprawiona została bez potknięć, sprawnie i szybko. Razem z Oliwką komunię Święta przyjęło aż 14 dzieci w - w centrum miasta wojewódzkiego.
Ja, Dziadkowie i inni goście uronili łzę (ja na początku płakałam jak bóbr, potem już było lepiej).
Samej najbliższej rodziny zebrało się kilkanaście osób. W podziękowaniu za przybycie i wzięcie udziału w uroczystości przygotowałam dla gości niespodziankę kawałek toru pamiątkowego.
Poniżej kilka zbliżeń tortu.
Zrobienie tego najbezpieczniejszego, bezkaloryjnego toru zajęło mi trochę czasu z efektu jestem bardzo zadowolona. Nawet się nie spodziewałam, że po "złożeniu wszystkiego do kupy" będzie taki śliczny. Do jego zrobienia użyłam ulubionych ostatnio papierów, gotowych kwiatków, scrapek z dziurkaczy i wycinanek z wykrojników, wstążeczek, stempli, perełek w płynie, cyrkonii i piórek.
Każdy poczęstował się czekoladką a kawałek tortu były przewidziany dla każdej przybyłej rodziny. Jedni goście myśleli, że to była ozdoba na tę okazję (wypożyczona) inni domyślili się, że Mama czyli ja pracowała nad tym dziełem ciężko. Prawdziwy tort z cukierni niestety okazał się niewypałem - cukiernia nie spełniła naszych oczekiwań i nie zrobiła tortu z zamówioną masą.
Dobrze, że jest to już za nami bo to przeżycie nie tylko dla dziecka ale i rodziny.
Zdjęcia tortów oraz specjalną sesję zdjęciową wykonała dla nas wspaniała Marta.
Ja takich ładnych zdjęć robić nie umiem (widać to na ostatnim zdjęciu) - przepraszam za wcześniejszy brak informacji. Dziś chyba odreagowuję komunię - niskie ciśnienie, wylew w oku i złe samopoczucie.
Wczoraj Nasza Oliwka przyjęła Sakrament Komunii Świętej.
Pogoda jak przewidzieli meteorolodzy dopisała i gdyby nie lekki wiatr to było by za upalnie (poprzednie dwie niedziele był deszcz i też było nie dobrze).
Uroczystość w kościele była bardzo piękna i uroczysta. Dla wielu gości wręcz zaskakująca (pozytywnie).
Nasza Oliwka miała poważne zadanie - śpiewanie psalmu.
Trema była i mnóstwo pytań zadawanych nam i dziadkom - Jaką mieliśmy komunię ? Ilu gości było na komunii ? Czy wszystko się uda ?
Msza odprawiona została bez potknięć, sprawnie i szybko. Razem z Oliwką komunię Święta przyjęło aż 14 dzieci w - w centrum miasta wojewódzkiego.
Ja, Dziadkowie i inni goście uronili łzę (ja na początku płakałam jak bóbr, potem już było lepiej).
Samej najbliższej rodziny zebrało się kilkanaście osób. W podziękowaniu za przybycie i wzięcie udziału w uroczystości przygotowałam dla gości niespodziankę kawałek toru pamiątkowego.
Papierowy tort komunijny. |
Tort i Biblia którą Oliwka otrzymała od nas. |
Górna część. |
Druga warstwa toru - pojedyncze kawałeczki. |
W górnej warstwie znalazły się czekoladowe cukierki dla każdego a w dolnej odlewy z gipsu - krzyż, hostia, gałązka, gołąbek. |
Każdy poczęstował się czekoladką a kawałek tortu były przewidziany dla każdej przybyłej rodziny. Jedni goście myśleli, że to była ozdoba na tę okazję (wypożyczona) inni domyślili się, że Mama czyli ja pracowała nad tym dziełem ciężko. Prawdziwy tort z cukierni niestety okazał się niewypałem - cukiernia nie spełniła naszych oczekiwań i nie zrobiła tortu z zamówioną masą.
Dobrze, że jest to już za nami bo to przeżycie nie tylko dla dziecka ale i rodziny.
Zdjęcia tortów oraz specjalną sesję zdjęciową wykonała dla nas wspaniała Marta.
Ja takich ładnych zdjęć robić nie umiem (widać to na ostatnim zdjęciu) - przepraszam za wcześniejszy brak informacji. Dziś chyba odreagowuję komunię - niskie ciśnienie, wylew w oku i złe samopoczucie.
środa, 16 maja 2012
Dywan kwiatowy i "podarki".
W miniony weekend pomimo brzydkiej pogody wolontariusze - uczniowie Zespołu Szkół Plastycznych dali radę. Po raz kolejny (trzeci) zostały usypany dywan z kwiatów tulipanów (całe główki nie płatki).
Korzystając z przerwy w dostawie bezpośredniej wody (deszcz) udaliśmy się na Wyspę Młyńską by podziwiać dzieło.
Dywan w tym roku usypany był "Dla Leona" - Wyczółkowskiego. Patrząc na ostatnie zdjęcie, Muzeum poświęcone artyście znajduje się niedaleko. Patrząc w prawy górny narożnik kilka metrów idąc w prawo główną dróżką.
Koleżanki z SKK podarowały mi Anielicę i notesik. Prezenty są bardzo fajne.
Dziękuję.
Korzystając z przerwy w dostawie bezpośredniej wody (deszcz) udaliśmy się na Wyspę Młyńską by podziwiać dzieło.
Dywan w tym roku usypany był "Dla Leona" - Wyczółkowskiego. Patrząc na ostatnie zdjęcie, Muzeum poświęcone artyście znajduje się niedaleko. Patrząc w prawy górny narożnik kilka metrów idąc w prawo główną dróżką.
Koleżanki z SKK podarowały mi Anielicę i notesik. Prezenty są bardzo fajne.
Od Marty. |
sobota, 12 maja 2012
Szuflady zecerskie - cz. XIV - Domki, serca i inne kształty.
Szuflady zecerskie to nie jedyne "meble", które mogą być ozdobą naszego mieszkania. Różnego rodzaju półki, regały czy gablotki przy odpowiedniej aranżacji mogą wyglądać niesamowicie. Wystarczy posiadać zdolne ręce i wyobraźnię by mieć oryginalną ozdobę. Dla tych, którzy nie posiadają uzdolnień i wyobraźni a chcą mieć "cacuszko" w swoim posiadaniu, wypchany portfel załatwi sprawę. Dziś coś dla uzdolnionych manualnie.
Dosyć pisania - miłego oglądania.
Zaczynam dzisiejszą prezentację od serduszkowych półeczek.
Podobna okrągła półka.
No i rożnego rodzaju domki. Poniższe są bez "wypełnienia" jako baza do dalszego twórczego działania.
A teraz domki z odpowiednim "wystrojem wnętrz".
środa, 9 maja 2012
Komunijnie - konwaliowo i nie tylko.
Konwalie kwitną w maju i z tej okazji będą kojarzyć się mi z komunią. Czytając książkę "Symbole szczęścia" poszerzyłam wiedzę na temat tych pięknie pachnących kwiatków. Nie wiedziałam np. że po staropolsku nazywana jest lanuszką i choć pewne staropolskie zwroty bardzo mi się podobają (białogłowa, alkowa) to lanuszka nie przypadła mi do gustu. W Polsce istnieje Wyspa Konwaliowa w miejscowości Przemęt. Historie o powstaniu tych kwiatków są bardzo romantyczne. Jedna mówi, że powstały z łez Ewy wygnanej z raju inna, że z łez dziewczyny która długo i bezskutecznie wyczekiwała powrotu ukochanego z wojny. Są jeszcze inne mówiące o łzach lub o rozsypanym w gęstej murawie perlistym śmiechu rusałki, o dzwoneczkach krasnoludków lub o koralikach leśnej panny.
Jest narodowym kwiatem Finlandii. W Paryżu obchodzony jest dzień konwalii - 1 maja. Bardzo ciekawie i fachowo opisano ten kwiat w Wikipedii.
Moja Oliwka przyjmuje pierwszą komunię świętą późno jak na kwitnienie konwalii (20 maja) i istnieje ryzyko, że w tym czasie już kwitnących konwalii nie będzie z tej okazji zrobiłam dla niej konwaliowy opaskę na głowę.
Nie spodobał mi się jednak i zrobiłam konwaliowy wężyk.
Wężyk leży sobie w pudełku które szybko ozdobiłam.
To nie jedyna ozdoba wykonana przeze mnie. Otrzymałam bardzo skromny wianek i postanowiłam go upiększyć i tu was zaskoczę. Mój wybór na kwiatki do wianka jest nietypowy (bo ja jestem raczej nietypowa).
Kwiaty te większości kojarzą się z niezbyt miła uroczystością a ja nie zwracam na to uwagi.
Poniżej zdjęcie wianka już ozdobionego.
Mamy też coś dla Ninki lub na Boże Ciało.
Pierwsza opaska dla kupiona dla Ninki.
Druga zrobiona przeze mnie dla Oliwki.
W moim rodzinnym ogórku zawsze były konwalie i myślę, że ja w swoim też je w przyszłości posadzę.
Dla hafciarek powstało wiele konwaliowych wzorów - choćby poniże.
Na postawie obrazków elfów M.C Barker został opracowany wzór elfa konwalii.
Pogoda jak na razie jest różnista - mam nadzieję, że 20 maja będzie ładnie.
Jest narodowym kwiatem Finlandii. W Paryżu obchodzony jest dzień konwalii - 1 maja. Bardzo ciekawie i fachowo opisano ten kwiat w Wikipedii.
Moja Oliwka przyjmuje pierwszą komunię świętą późno jak na kwitnienie konwalii (20 maja) i istnieje ryzyko, że w tym czasie już kwitnących konwalii nie będzie z tej okazji zrobiłam dla niej konwaliowy opaskę na głowę.
Nie spodobał mi się jednak i zrobiłam konwaliowy wężyk.
Wężyk leży sobie w pudełku które szybko ozdobiłam.
To nie jedyna ozdoba wykonana przeze mnie. Otrzymałam bardzo skromny wianek i postanowiłam go upiększyć i tu was zaskoczę. Mój wybór na kwiatki do wianka jest nietypowy (bo ja jestem raczej nietypowa).
Kwiaty te większości kojarzą się z niezbyt miła uroczystością a ja nie zwracam na to uwagi.
Poniżej zdjęcie wianka już ozdobionego.
Mamy też coś dla Ninki lub na Boże Ciało.
Pierwsza opaska dla kupiona dla Ninki.
Druga zrobiona przeze mnie dla Oliwki.
W moim rodzinnym ogórku zawsze były konwalie i myślę, że ja w swoim też je w przyszłości posadzę.
Dla hafciarek powstało wiele konwaliowych wzorów - choćby poniże.
Na postawie obrazków elfów M.C Barker został opracowany wzór elfa konwalii.
Elf konwalii - obrazek oryginalny z książki. |
Elf wyszyty - haft krzyżykowy. |
sobota, 5 maja 2012
Makrama - wraca do łask pod nowym obliczem?
Dzięki zajęciom praktyczno-technicznym (ZPT) w szkole podstawowej wyniosłam wiele umiejętności. Jedną z nich są plecionki makramowe. Odwiedzając rożne blogi zauważyłam, że dziewczyny wykonują znajomą mi techniką bransoletki. Postanowiłam zakupić kilka niezbędnych akcesoriów i odświeżyć swoje umiejętności. Zanim dotarły do mnie zamówione produkty rozpoczęłam poszukiwania moich makramowych dzieł, które wykonałam w szkole podstawowej. Powinny gdzieś być, bo raczej własnych robotek ręcznych nie wyrzucam i zostawiam dla "młodego pokolenia". Od razu skierowałam się do miejsca gdzie po chwili moim oczom ukazały się szukane przedmioty. Jestem z nich dumna z dwóch powodów:
- po pierwsze pamiętam, że pierwszy największy z nich wykonałam na zajęciach ZPT. Po jego zrobieniu postanowiłam zrobić koleje dwa z cieńszych sznurków. Pamiętam tez że ich wykonanie zajęło trochę czasu. Do tej pory z osiągniętego efektu jestem zadowolona.
- po drugie - po kilku przeprowadzkach po kraju i Europie nadal są ze mną - nie zaginęły. Wymagały tylko odświeżenia.
Bransoletki wykonałam dwie. Pierwsza na próbę.
Już po jej wykonaniu wiem, że za mocno ściągałam sznurki. Z drugą powinno pójść lepiej.
Przeszkoda jaka tym razem się pojawiła to za małe dziurki w koraliku.
- po pierwsze pamiętam, że pierwszy największy z nich wykonałam na zajęciach ZPT. Po jego zrobieniu postanowiłam zrobić koleje dwa z cieńszych sznurków. Pamiętam tez że ich wykonanie zajęło trochę czasu. Do tej pory z osiągniętego efektu jestem zadowolona.
- po drugie - po kilku przeprowadzkach po kraju i Europie nadal są ze mną - nie zaginęły. Wymagały tylko odświeżenia.
Bransoletki wykonałam dwie. Pierwsza na próbę.
Już po jej wykonaniu wiem, że za mocno ściągałam sznurki. Z drugą powinno pójść lepiej.
Przeszkoda jaka tym razem się pojawiła to za małe dziurki w koraliku.