Coś tam sobie dłubię (nie w nosie) i na SAL-owej kanwie przybyło krzyżyków.
Na koniec wyszywania zostawiam pole wokół domka - są we wzorze "pikusienkie krzyżyki". Ja chyba zrobię półkrzyżyki.
Rozpoczęłam wyszywanie od środka kanwy bo było mi tak wygodniej. Wyznaczyłam środek składając kanwę . Ponieważ jest to łatwy wzór wyszywany "teoretycznie jedną nitką" postanowiłam, że nie będę robiła na tkaninie żadnych pomocniczych linii ani nie będę używała tamborka. Tkanina może będzie wymięta ale to nie ważne i tak trzeba będzie ją odświeżyć.
A w blogu RR Słownik domkowy przeczytałam bardzo radosną wiadomość . Na mojej kanwie został wyszyty ostatni domek. Pozostaje mi nic innego niż czekać aż Pan listonosz zapuka do moich drzwi (dopiero w przyszłym tygodniu).
Widać ,ze pracujesz i pięknego wzoru przybywa!Muszę się przyznać, że ja nigdy nie robiłam linii i dopiero kiedy założyłam bloga dowiedziałam się od Was, że w ten sposób sobie pomagacie, by haftować bez zbędnych błędów.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać ,że bardzo mi się podoba ...dobór kolorystyczny do tego haftu:)
OdpowiedzUsuńSzybko Ci to idzie Izuś:)
A ja czekam...na kolejne posty o szufladach zecerskich:)
Uściski:)
K.
Bardzo ładny domek i "okolice". Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńale Ci szybciutko idzie, czyżbyś chciała być pierwsza? ;-)
OdpowiedzUsuń