Nie pisałam przez kilka dni ponieważ przygotowania świąteczne przebiegały u nas w domu trochę inaczej niż zwykle. Mąż na wyjeździe, ja ciągle musiałam coś załatwiać. Święta były udane zwłaszcza, że otrzymałam takie oto prezenty (nagroda za samotne noce ;))
Z Florencji.
Z Pizy.
Ze Sienny.
Ten niepozornie wyglądający ma wtopione na górze szkiełka z weneckiej wysepki Murano.
Moja kolekcja naparstków liczy obecnie 74 naparstki. :)))
Ponieważ pogoda w tym roku nie sprzyjała zbieraniu jajek i szukaniu prezentów na powietrzu, nasz wielkanocny zając zostawił prezenty w korytarzu (bo spieszył się do innych domów) Zając (a nie królik) zostawił dla mnie też coś w korytarzu.
Książka opatrzona jest pozornym tekstem.Symbole szczęścia opisane w tej książce i pokazane na zdjęciach pochodzą ze starych pocztówek.
Rozpoczęłam czytanie książki i jedną z ciekawostek, którą dzięki niej poznałam jest informacja iż do roku 1905 zabronione było pisanie na kartce po stronie z adresem. Aby przekazać jakiekolwiek wiadomości pisano często więc na stronie z obrazkiem.
Książka zapowiada się ciekawie. Jej pobieżne obejrzenie już trzyma mnie w napięciu ponieważ kolejne rozdziały będą opisywały kwiaty które uwielbiam - przebiśniegi, konwalie i niezapominajki,
sliczne naparstki :)
OdpowiedzUsuńNo, no, maz Cie rozpieszcza
OdpowiedzUsuńImponująca kolekcja :)
OdpowiedzUsuń