W grudniu nie może zabraknąć kalendarza adwentowego. Choć jego pochodzenie jest za naszej zachodniej granicy myślę, że przyjęło się z powodzeniem w naszym kraju.
Oprócz czekoladowego kalendarza nie mogło zabraknąć robioego "własnoręcznie".
Dziś przedstawiam Wam osiem zawieszek.
Taśmy pomponowe są same w sobie ozdobą.
Róże na tiulu też ładnie wyglądają na bombce.
No i mój ulubiony dodatek button też jest.
Cztery rodzaje zawieszek (gwiazda, dzwonek, choinka i bombka) udekorowałam w różnisty sposób.
Zapraszam do oglądania kolejnych dwóch odsłon poszczególnych adwentowych dni.
Oo nie mogę się doczekać, czekam na resztę. Bardzo lubiłam te kalendarze jako dziecko :) Nawet jeśli to przyszło z Zachodu, to akurat ten wymysł wydaje mi się trafiony.
OdpowiedzUsuńP.S. Nie poznałam Twojego bloga, bardzo ładnie się prezentuje w tej tonacji :)
W tym roku nie zdążyłam ale mam nadzieję, że w przyszłym i mi uda się stworzyć jakiś kalendarz adwentowy :).
OdpowiedzUsuńIza Twoje zawieszki są cudne :). Ciekawa jestem jak wygląda całość i co zrobisz z nimi po adwencie, bo wyrzucić byłoby szkoda ...
Drogie Agnieszki. :)))
OdpowiedzUsuńPostanowiłam choć zmienić tło bo już nie wydawało mi się atrakcyjnie a może zmieniam sie , dojrzewam? W końcu dobijam do 40-stki ;)
W trzeciej odsłonie kalendarza wrzucę zdjęcie całego który wisi na ścianie i wygląda rewelacyjnie. Kalendarz zostanie "w rodzinie" albo powiesimy go w inny sposób w przyszłym roku albo zawiśnie u kogoś z naszej rodziny.