sobota, 5 maja 2012

Makrama - wraca do łask pod nowym obliczem?

Dzięki zajęciom praktyczno-technicznym (ZPT) w szkole podstawowej wyniosłam wiele umiejętności. Jedną z nich są plecionki makramowe. Odwiedzając rożne blogi zauważyłam, że dziewczyny wykonują znajomą mi techniką bransoletki. Postanowiłam zakupić kilka niezbędnych akcesoriów i odświeżyć swoje umiejętności. Zanim dotarły do mnie zamówione produkty rozpoczęłam poszukiwania moich makramowych dzieł, które wykonałam w szkole podstawowej. Powinny gdzieś być, bo raczej własnych robotek ręcznych nie wyrzucam i zostawiam dla "młodego pokolenia". Od razu skierowałam się do miejsca gdzie po chwili moim oczom ukazały się szukane przedmioty. Jestem z nich dumna z dwóch powodów:
- po pierwsze pamiętam, że pierwszy największy z nich wykonałam na zajęciach ZPT. Po jego zrobieniu postanowiłam zrobić koleje dwa z cieńszych sznurków. Pamiętam tez że ich wykonanie zajęło trochę czasu. Do tej pory z osiągniętego efektu jestem zadowolona.
- po drugie - po kilku przeprowadzkach po kraju i Europie nadal są ze mną - nie zaginęły. Wymagały tylko odświeżenia.




Bransoletki wykonałam dwie. Pierwsza na próbę.

Już po jej wykonaniu wiem, że za mocno ściągałam sznurki. Z drugą powinno pójść lepiej.
Przeszkoda jaka tym razem się pojawiła to za małe dziurki w koraliku.


2 komentarze:

  1. Nazwa nic mi nie powiedziała dopóki nie zobaczyłam o co chodzi, też robiłam to na ZPT, ale teraz niestety nie powtórzę tego a w szczególności takich pięknych bransoletek, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Też uczyłam sie tego w szkole i nie przywiązywałam do tego wagi, a po latach wszystko się przydaje! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję tym, którzy zostawili po sobie tutaj swój ślad - miło jest wiedzieć, że nie pisze się w eter :)

Proszę uszanuj moją prośbę - jeżeli chcesz skopiować i/lub udostępnić moje zdjęcia lub treść nie zapominaj o prawach autorskich.