czwartek, 21 czerwca 2012

Syropy inne niż wszystkie.

Za czasów mojego dzieciństwa (ale ja stara jestem, że już snuję opowieści jak dla wnuków :))) spiżarnia moich rodziców (w moim regionie to pomieszczenie ma również nazwę schowanek) była wypełniona po brzegi dosłownie przetworami (znów regionalizm - zaprawami). W jesienne i zimowe wieczorny łatwo korzystało się z dobrodziejstw spiżarni. Czasem przychodząc do domu po lekcjach szłam do cudownego miejsca by z "braku laku" posilić się zawartością jednego z licznych słoików. Wybór zazwyczaj padał na kompot z wiśni lub papierówek. Do dziś niektóre z przepisów są nadal praktykowane przez moją rodzinę (oczywiście w mniejszych ilościach, bo dzieci już się usamodzielniły). W ostatnich latach w spiżarni zagościły nowości kulinarne - przecież i w tej dziedzinie panuje na coś moda. Był dżem z moreli i truskawek, ogórki w curry i musztardzie a najnowsze odkrycia to syropy.
Ponieważ miasto i okolica w której mieszkają moi rodzice są dosyć czyste - żadnego przemysłu - dosłownie można zaopatrzyć się w dobrodziejstwa natury prawie za płotem.
Pierwszy na taśmę poszedł syrop z mniszka lekarskiego (mlecza). Syrop ten pochodzi z regionu Kujaw. Zasmakował i pomaga w potrzebie mojej rodzinie a i kilka słoiczków udaje się rozdysponować wśród dalszej rodzinie i znajomych.

W tym roku syrop robiła moja bratowa. Przepisy mamy podobne tylko proporcje się różnią. Mam nadzieję, że odeśle mi kilka słoiczków tego syropu gdyż mam coś na wymianę. W tym roku postanowiłam "rzucić się na" czarny bez. Moja mama od lat robi z owoców czarnego bzu sok, a o syropie z jego kwiatów dowiedziała się ode mnie.
Tym sposobem dołączyłam do grona osób, które zrobiły syrop z kwiatów czarnego bzu. Wcześniejszy jego smak znałam z syropu zakupowanego w Ikei - taki oto. Teraz dzięki przepisowi mogę go zrobić sama.
Każdy w domu miał przydzielony jakiś obowiązek przy przygotowaniu tego syropu. Tata miał narwać kwiatostany (spisał się znakomicie). Ja z Oliwką obcinałyśmy kwiatki. Moja Mama szukała i myła słoiki. Zrobienie syropu przypadło znów mnie. Pierwsza porcja na próbę (syrop zanim trafi do słoiczków musi stać około 3 dni w zależności od przepisu) wyszła smakowicie więc zrobiłyśmy kolejne syropy również z imbirem.

Słoików wyszło sporo bowiem przepisu podstawowego zrobiłam 3,5 litra a z imbirem 2,5 litra (dzięki przydzielonej wcześniej funkcji Tacie pracy miałam co nie miara, stąd takie ilości tego syropu).
Przy okazji odsyłam was do miejsca w którym można pobrać i wykorzystać etykietkę na słoiki z syropem. Zrobiła go Orin w swoim blogu Biała Walizka.

Ponizej inne syropy które można zrobić.
Przepis na syrop z fiołków - dopiero się o im dowiedziałam.
http://stokolorowkuchni.blox.pl/tagi_b/51450/fiolki.html
http://everycakeyoubake.blogspot.com/2009/04/sok-fiokowy.html

Syrop z sosny - już planuję go zrobić, może w przyszłym roku.
http://www.justmydelicious.com/2011/05/syrop-z-sosny.html

Syrop z akacji - też pierwszy raz o nim słyszę i szkoda, że tak późno się o nim dowiedziałam. Moi rodzice mówili, że w tym roku akacja kwitła wyjątkowo obficie (na końcu maja). Nawet zrobili zdjęcia - poniżej jedno z nich.

http://cukierniczekreacje.blox.pl/2011/05/Syrop-i-ciasto-z-kwiatow-akacji.html


Syrop z kwiatów lipy - już o nim czytałam ale jeszcze nie wypróbowałam.
http://nataliawine.com/2011/06/27/syrop-z-kwiatow-lipy/

Syrop z marzanki wonnej
http://pl.wikipedia.org/wiki/Przytulia_wonna
http://www.2drink.pl/syrop-z-marzanki-wonnej-i-likiery-z-lidla/
Obejrzałam powyższy filmik i pognałam więc do Lidla by zaopatrzyć się w ten syrop o intrygującym kolorze.
A teraz proszę uważnie przeczytać co napiszę jest to informacja ważna i bardzo istotna.
Polecany syrop wcale nie jest z marzanki wonnej. Jest to syrop o smaku marzanki a w składzie syropu znajdują się: cukier, woda, zagęszczony sok cytrynowy, naturalny aromat (brak informacji szczegółowej dotyczącej aromatu), substancja konserwująca:sorbinian potasu ; barwniki: ryboflawiny-5'- fosforan, błękit patentowy V. No to chyba naturalnie nie wygląda.
Cena za 0,5 l  - 4,99 zł.
I jako jeden z nielicznych sklepów sieć Lidla zwrotów nie przyjmuje.

W ogrodzie moich rodziców rośnie od ponad 40 lat jaśminowiec wonny.
Z kwiatów tego krzewu również można robić przetwory.
http://ogrodybabilonu.blogspot.com/2011/06/jasminowe-przetwory.html

Ale dziś wyszedł długi post - mam nadzieję, że dotrwaliście do końca ;))

1 komentarz:

  1. Witaj, takie syropy to świetna sprawa, nieraz zastępują syropy "aptekowe", zimową porą dostałam miód z tzw. mlecza, dawałam swoim dzieciom po łyżeczce do wiosny i nie chorowały, niestety nie wzięłam przepisu;(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję tym, którzy zostawili po sobie tutaj swój ślad - miło jest wiedzieć, że nie pisze się w eter :)

Proszę uszanuj moją prośbę - jeżeli chcesz skopiować i/lub udostępnić moje zdjęcia lub treść nie zapominaj o prawach autorskich.