W mojej rodzinie i rodzinie mojego męża (w wielu polskich innych rodzinach też) obowiązuje pewna nie pisana "przyjemna" zasada obdarowywania dzieci słodyczami zwłaszcza na święta.
Jestem bardzo wdzięczna za każdą rzecz jaką moje pociechy otrzymują (nawet najdrobniejszą). Na tego roczne święta Wielkiejnocy jednak chyba wszyscy przegięli. Faktem jest, że trochę najbliższej rodziny jest i wystarczy, że każdy kupi tylko tabliczkę czekolady lub "zestaw świąteczny" a uzbiera się torba słodyczy.
Poniżej wyroby czekoladowe.
Trochę innych słodkości też się uzbierało.
Taka ilość słodyczy w zupełności starczyłaby do kolejnych świąt. W naszym domu jednak większość słodyczy leży i po terminie są wyrzucane. Chyba ze słodyczy najszybciej "zniknęłby" ciastka, batony i inne rzeczy byle nie czekolady.
U nas to samo... to jest bardzo, bardzo miłe kiedy tyle osób Cię obdarowuje... ale z drugiej strony obydwoje jesteśmy na diecie i to nie jest tajemnica... Teraz mamy stosik czekolady która leży i kusi... :<
OdpowiedzUsuńFaktycznie Twoje pociechy się obłowiły :).
OdpowiedzUsuńU mojej siostry też wyrzucają słodycze, bo się przeterminują. U nas tego problemu nie ma hihi.