wtorek, 10 kwietnia 2012

Już po świetach oraz naparstki.

Nie pisałam przez kilka dni ponieważ przygotowania świąteczne przebiegały u nas w domu trochę inaczej niż zwykle. Mąż na wyjeździe, ja ciągle musiałam coś załatwiać. Święta były udane zwłaszcza, że otrzymałam takie oto prezenty (nagroda za samotne noce ;))
Z Florencji.

 Z Pizy.

 Ze Sienny.
 Ten niepozornie wyglądający ma wtopione na górze szkiełka z weneckiej wysepki Murano.

Moja kolekcja naparstków liczy obecnie 74 naparstki. :)))

Ponieważ pogoda w tym roku nie sprzyjała zbieraniu jajek i szukaniu prezentów na powietrzu, nasz wielkanocny zając zostawił prezenty w korytarzu (bo spieszył się do innych domów) Zając (a nie królik) zostawił dla mnie też coś w korytarzu.

Książka opatrzona jest pozornym tekstem.Symbole szczęścia opisane w tej książce i pokazane na zdjęciach pochodzą ze starych pocztówek.

Rozpoczęłam czytanie książki i jedną z ciekawostek, którą dzięki niej poznałam jest informacja iż do roku 1905 zabronione było pisanie na kartce po stronie z adresem. Aby przekazać jakiekolwiek wiadomości pisano często więc na stronie z obrazkiem.

Książka zapowiada się ciekawie. Jej pobieżne obejrzenie już trzyma mnie w napięciu ponieważ kolejne rozdziały będą opisywały kwiaty które uwielbiam - przebiśniegi, konwalie i niezapominajki,

3 komentarze:

Dziękuję tym, którzy zostawili po sobie tutaj swój ślad - miło jest wiedzieć, że nie pisze się w eter :)

Proszę uszanuj moją prośbę - jeżeli chcesz skopiować i/lub udostępnić moje zdjęcia lub treść nie zapominaj o prawach autorskich.