czwartek, 4 kwietnia 2013

Naparstki.

Już jesteśmy po świętach jak dla mojej rodziny niezbyt apetyczne były. Bez wyrazu i humoru z powodu chorób jakie opanowały nasze domu. Mieliśmy od wyboru do koloru - zapalenie płuc, grypa i wydawało by się najlżejsze zapalenie gardła, które w tym roku rozpoczyna się nietypowo wymiotami. Pisze Wam o tym abyście brały to pod uwagę.  Moja starsza córka przywlekła to do domu ze szkoły. Rozpoczęło się i skończyło na wymiotach - młodsza podatniejsza na infekcje ciągnie chorobę z gorączką , która możne otrzymywać się do 4 dni. Później ma nadejść kaszel i ewentualnie katar. Kończę już te niezbyt interesujące opowieści.
Wracam do pasji. Dziś o naparstkach, które co jakiś czas powiększają moją kolekcję. Dwa poniższe naparstki otrzymałam w lutym. Mój mąż miał ku temu trzy powody by podarować mi naparstki: urodziny, Walentynki i podróż.
Tym razem naparstki przyjechały z Niemiec.

Przyjechała również do mnie czekoladka.

Kolejne dwa przyjechały w  marcu z Holandii z Maastricht.
Wysłałam do koleżanek ręcznie wykonane przedmioty w ramach zabawy podaj dalej. Jeden już dotarł do UK, drugi jest gdzieś w Polsce. A do Francji poleciało coś zrobionego specjalnie dla ... Coś w różu i wielkanocnego. Podpowiedź - coś podobnego z poprzedniego postu.

2 komentarze:

  1. W takim razie duzo zdrowia dla calej rodziny!
    Naparstki fajne, zwlaszcza te z Holandii, bo niestety ale niemcowickie i ja mam podobnej "urody":P

    OdpowiedzUsuń
  2. ja to chyba muszę się zapisać na listę Twojego męża, żeby kupując naparstki też o mnie pomyślał (tak po starej znajomości ;-)

    rośnie kolekcja,,,, rośnie !

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję tym, którzy zostawili po sobie tutaj swój ślad - miło jest wiedzieć, że nie pisze się w eter :)

Proszę uszanuj moją prośbę - jeżeli chcesz skopiować i/lub udostępnić moje zdjęcia lub treść nie zapominaj o prawach autorskich.