wtorek, 28 lutego 2012

Po feriach - po urodzinach.

Zakończyły się w naszym województwie ferie i czas urodzinowy lutowych dziewczyn. Były skromne prezenty, które albo otrzymałam albo sobie ufundowałam.

Do mojej kolekcji przybyły kolejne dwa naparstki (nr 66-67).


sobota, 11 lutego 2012

To był wspaniały dzień.

To był wspaniały dzień i szkoda że już się kończy.

Rankiem znalazłam na poduszce menu i aniołka - dzwoneczek. Menu zawierało propozycję śniadania. Do wyboru było m.in: woda gazowana z truskawkami, herbata, naleśniki, jajka z warzywami ??? , kanapka z serem i szynką. Instrukcja : dzwonkiem dzwonisz kiedy już wybrałaś jedzenie i picie.
Więc zadzwoniłam. Mój wybór był prosty i nie tak "wyszukany" jak zawierały pozycje w menu. Zamówiłam herbatę oraz kanapkę z serem i szynką. Na tacy zostało mi podane  wcześniejsze zamówienie wraz z dodatkowymi owocami na talerzyku i dynią - chyba położoną dla ozdoby.
Po porannej toalecie i konsumpcji wysłuchałam pieśni a capella. Następnie całą rodzinką wyruszyliśmy na podziwianie zwierzyny. Zarobaczyliśmy tylko część tego co było w programie.






Po tej atrakcji mały strudzony człowieczek odpoczął sobie a starcza część poszła dalej w tango - w miasto. Cel - Focus. Czekaliśmy na atrakcję dnia dzisiejszego - gościa specjalnego. Po "rozgrzewce dla publiczności" i prawie dwugodzinnym oczekiwaniu mogłyśmy choć kilka chwil ujrzeć....
 Panią Magdalenę Gessler.

 Udało mi się zadać jej dwa pierwsze pytania. Pierwsze związane było z moim i jej miejscem pobytu - oczywiście z Hiszpanią. Jakie jest jej ulubione danie które chętnie by zjadła oraz czy churerie w Polsce przyjęły by się ? Potrawą jaką Pani Magda chętnie by zjadła to czarny ryż (z krwią z kałamarnicy) a lokale tego typu (kawiarnia ze specyficznym hiszpańskim smażonym na głębokim tłuszczu rodzajem ciastka) jej zdaniem w Polsce by się przyjęły. Były również autografy na które ja się nie załapałam za to....

Kolejny punkt dnia został zrealizowany a że pora była już późna i żołądek zaczął się dopominać racji żywnościowej udaliśmy się już stadnie do greckiej restauracyjki na konsumpcję.

To co opisałam to nie fragment opowieści to wydarzyło się na prawdę. Wszystkie atrakcje sprawiły, że  było to bardzo udany dzień. Szkoda, że zdarza się tylko raz w roku.

poniedziałek, 6 lutego 2012

Moja kolekcja - naparstki - cz. VI.

Dziś kolejne moje naparstki z Hiszpanii oraz najnowsze nabytki - naparstki nr 54-65.
Naparstki z Barcelony w stylu Gaudiego.

Poniżej kolekcja naparstków (6 szt). Każdy z tyłu na napis Spain 1937.
Z przodu Hiszpanki - każda inna.
Nie może zabraknąć w mojej kolekcji naparstka oczywiście z Bydgoszczy. Drugi to naparstek z Covadonga.

Naparstek po lewej z napisem Vigen del Rocio z prawej kamienny z Norwegii. Najnowsze nabytki.

piątek, 3 lutego 2012

Ostatnio zdobyte lub nabyte.

Poniższe zdjęcia przedstawiają rzeczy jakie wpadły mi w rączki.
Gwiazdka na zdjęciu jest podarunkiem od koleżanki Ani, z którą spotykam się na spotkaniach scrapowych.
Ramka na zdjęcia, ozdobne szpilki, włosy anielskie, perłowe kulki.

Zawieszki na zdjęcia, elfowe zawieszki, filcowe ozdoby i mikroskopijne kuleczki.

Te małe kuleczki wykorzystywane są w scrapbookingu do robienia fajnych ozdób. Ja zakupiłam je w chińskich sklepach.
Wszystko kupione za okazyjne pieniążki (max. 5 zł. za sztukę).

Dotarła do mnie kanwa z RR domkowego. Wyszywać będę domek nr 7. 
Mam nadzieję, że wyszywając kwadracik w słowniku domkowym powróci chęć do robótek.