W dzieciństwie chętnie uczestniczyłam w grudniowych nabożeństwach. Nawet późno kończące się lekcje (18.15) czy "wiek młodzieńczy" nie zniechęcały mnie. Moje dzieci w ubiegłym roku również chodziły na roraty - chyba chętnie, bo lampiony i ciemności w kościele tworzyły atmosferę, która zachęcała moje dziatki. Za własnoręcznie zrobione lampiony (oczywiście przy pomocy rodziców lub dzięki ich pracy) dzieci otrzymywały nagrody specjalne. Moja Ninka otrzymała również za lampion witrażowy.
W tym roku postanowiłam zrobić coś na wzór mojej wersji lampionu ( zdjęć oczywiście z zamierzchłych czasów nie posiadam) - kwiatka. Mój kwiatek był sztuczny z żarówką, przyczepiony do kijka. Do żarówki przytwierdzone były kabelki które po kijku schodziły na dół do płaskiej gigantycznej baterii (3R12, 4,5 V).
No ale teraz mamy nowy wiek, nowe technologie więc mój kwiatek też powinien być nowszej generacji.
Do jego wykonania potrzebujemy:
- ok. 20 plastikowych kolorowych łyżek - (jeżeli mamy białe a chcemy mieć kwiatek kolorowy potrzebna nam będzie farba w sprayu i karton),
- świeczka,
- gorący klej,
- łezki led (do kupienia w markecie budowlanym),
- listki od sztucznego kwiatka,
- okrągły kijek,
- zielona krepa zbliżona kolorem do listków.
Kwiatek rozpoczynam formować od formowania listków róży nad świeczką. Wewnętrzną stronę łyżeczki ogrzewam nad świeczką i formuję środek kwiatka (pączek). Do jego wnętrza wkładam łezkę ledową.
Łyżeczka topi się i można ją formować w płatki- ale uwaga na place plastik jest gorący. |
UWAGA - jeżeli robicie to z białych łyżeczek a chcecie mieć kwiatka np. w czerwonym kolorze przed włożeniem łezki pomalujcie farbą w sprayu płatek. Gdy wyschnie farba możecie włożyć led i sklejać.
Następny płatek formuję znów nad świeczką i dokładam go do zrobionego wcześniej pączka - wkładam led i łącze płatki na gorący klej. Z kolejnymi płatkami postępuje podobnie aż uformuję odpowiedniej wielkości kwiatek.
Do zrobionej różyczki doklejam kijek - również na gorący klej. Powstałą łodygę owijam krepą i doklejam listki odcięte od dowolnego (ale raczej różanego) sztucznego kwiatka.
Możecie teraz wy zrobić swoje różane lampiony.
UWAGA - jeżeli robicie po raz pierwszy różyczki z plastikowych łyżeczek radzę trochę poćwiczyć. Uważajcie na gorący klej - mnie trochę poparzył.
Łezki ledowe te które widziałyście na zdjęciu mają 20 ledów -można je ciąć. Ja w jednym z kupionych zestawów miałam drugą od początku przepaloną (nie świeciła się). Odcięłam dwa ledy i nadal działa cały zestaw.
Koszt całkowity tej róży to ok 20-25 zł (łyżki 2 zł op., farba w sprayu, łezki led 14-17 zł) - nie liczę krepy, kijka oraz kleju na gorąco.
P.S. Jeżeli macie inny pomysł na przełącznik, który nadal jest duży (naszym głowom nie udało się nic lepszego wymyślić) podzielcie się pomysłami.
Rewelacyjny pomysł!!! Cudne różyczki!!!
OdpowiedzUsuńgenialny pomysł, z takim lampionem idzie się z usmiechem na ustch :)
OdpowiedzUsuńKuzynka zajefajne!! Moja Ninuszka też taki chce :-) Buziaki, Weronika.
OdpowiedzUsuńrewelka :)
OdpowiedzUsuńSuper kursik,a kwiatki są piękne!
OdpowiedzUsuńO rety, ale mi zaimponowałaś! To ja myślałam, że to gotowe kwiaty okręcone ledami, a tu taka misterna robota! Gratuluję!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł i piękne wykonanie.
OdpowiedzUsuń